wtorek, 11 listopada 2014

A tak fajnie było nam razem ...w domku ....


Ostatnie jedenaście dni spędziłam w domu (chorobowe) z kotysiami, było fantastycznie gdy już się zaczełam lepiej czuć.
Kotki to baaardzo dobre termoforki dla leżacego plackiem choruszka.
( Opiekowały sie mną dzielnie :-) )

Dziś mam stresujący dzień na samą myśl, że jutro do pracy trzeba iść.
Przykre to jest tym bardziej, że w mojej korporacji jak masz temperaturę, bierzesz antybiotyki , chodzisz do pracy i po mieście to jest ok.
Ale jak już osłabniesz tak że musisz sie położyć i wyleżeć choróbsko to jesteś symulantem.
Masakra i tak jest o każdym - niech tylko ktoś zachoruje.
Jak umrzesz człowieku to wreszcie wierzą, że Ci coś jest
A ile mnie czeka pracy nie wspomnę ...brrrrrrrrrrrrrrrrrr ..... aż sie boję.

Moje kotki chyba czują, że mam stresa , cały dzień przytulaskują, pocieszają - kochane są.

Przez ten tydzień zauważyłam, że mój kocurek nie może zapomnieć o lecie kiedy to wiecznie na balkonie siedział i monitorował osiedle.
Teraz płacze i miaukoli o poranku kazdego dnia pod oknem balkonowym.
Wypuszczałam go na chwilke w południe kiedy było cieplej ....
Już mi go żal ... robi sie co raz zimniej moze sam zrozumie że zimniutko i lepiej przy kaloryferku pospać :-)
 
Miłego wszystkim Wam, domku dla poszukujacych koteczków i zdrówka dla choruszków !!!





 

29 komentarzy:

  1. Niestety wszystkie korpo są bezduszne i traktują ludzi jak przedmioty :(
    ale my musimy się szanować i dbać o siebie - dobrze, że poszłaś na zwolnienie i się wychorowałaś! Kotysze też szczęśliwe, że Pańcię tyle dni miały przy sobie :) wszystkim wyszło na dobre :)
    Nie martw się, tylko 3 dni i będzie weekend! :) Przeżyjemy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Popieram Kasię w 100 procentach. O swoje zdrowie trzeba dbać. Korporacje wycisną z człowieka co najlepsze a jak się "zepsujesz" to wymienią na zdrowszy egzemplarz. Wiem coś o tym bo sama tego doświadczyłam. Byłam idealna dopóki nie zaczęłam poważnie chorować :(

      Zdrówka Alu i mizianki dla kocich lekarzy ;)

      Usuń
    2. Dziękuję Wam bardzo :-)
      Korpo i tak mnie wypluje z czasem, jestem tego swiadoma ...... trzeba sie za lądowiskiem zacząć rozgladać ...
      A kotysie są taaakie kochane ... chyba tylko ten kto ma kota (tego z futrem:-)) to zrozumie :-)

      Usuń
  2. zgadzam sie, kot to lekarz idealny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudownie tak kurować się w towarzystwie kocim :) Sama przyjemność.
    Życzę Ci lekkiego powrotu do pracy.
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze, że już jesteś zdrowa. Smutno tylko, że zwolnienie napawa takimi refleksjami. Ale niestety z chorowaniem i pracą zawsze jest źle. Jak chodzisz chory to źle bo zarażasz a jak jesteś na zwolnieniu też źle bo kłopot.
    Nasze koty systematycznie się wietrzą bo mogą wychodzić kiedy chcą. Jeszcze je ciągnie na balkon więc niech korzystają - w końcu mają futra. A dzięki okienku my nie musimy się wietrzyć :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To okienko jest rewelacyjne ... tylko co sie z nim robi jak zima tuz tuż ... ?

      Usuń
  5. Koty lecza, to jest naukowo dowiedzione. Zreszta pieski takze. :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie ma to jak lato i koty je lubią i ja też :-)
    Dobrze ,że wyzdrowiałaś, a pracy współczuję, chcociaż może lepiej nie :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze ze jest i to jest najwazniejsze , ale bywa cięzko ....

      Usuń
  7. nie masz szans na jakąś spokojniejszą pracę? to juz wygląda na nerwicę :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda bo to chyba jest nerwica.
      A praca musi zostac o nowa cięzko ... bardzo ciężko ...

      Usuń
  8. Choroby absolutnie nie zazdroszczę, ale czasu spędzonego z Kotysiami baaardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dużo zdrowia i wszystkiego co najlepsze! Kotki kochane...
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Z całego serducha zdrówka życzę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie przejmuj się tym balkonowym miaukaniem, moje futerka nie ważne czy słońce, czy deszcz, czy śnieg, czy mróz, CODZIENNIE robią arie operowe pod drzwiami tarasowymi, i regularnie 4-5 razy w tygodniu obróżki na szyje i na dwór muszę je wypuścić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Arie i te oczka wpatrzone w Ciebie ..... to jest dopiero PRESJA :-)
      Często im ulegam hahahaha

      Usuń
  12. Moja Felusia tez miaukoli pod drzwiami wejściowymi. Jak było ciepło to wychodziłam z nią przed blok. Ale teraz jak jest zimno to kotka na dworze nie chce być, a jak juz coś usłyszy to zwiewa do domu. Niestety, ona chce na klatkę schodową, byleby tylko w domu nie siedzieć :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooooo uciekiniera na klatkę schodowa to tez mam ... spryciula ... :-)

      Usuń
  13. Tak, kotki to najlepsi lekarze jakich znam! Nie rozumiem ludzi którzy nie lubią kotów, to takie miłe stworzenia.
    Mój Piorun też tęskni za zimną, to bardzo ciepłolubny kot, więc co się dziwić. Starsze koty są przyzwyczajone do zimy bo już ją przeżyły nie raz, a Piorun urodził się w tym roku, więc nie wie co to zima.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaaa to Piorunek musi sie przekonac jak to jest przemrozić dooopkę :-)

      Usuń
  14. właśnie buszuję po twoim blogu... leżąc w łóżku, chora, obłożona futerkami czarnym, burymi i rudym psim :) najlepsza terapia :D pozdrawiam cię i życzę zdrówka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wzajemnie zdrówka życzę :-)
      Bardzo mi miło ze zaciekwił Cie mój blog ..... zapraszam :-)
      Pozdrówka !!!

      Usuń