O kotkach wychodzących i ich swobodzie wiemy wszystko - plusy i minusy.
O kotkach wychodzących na szelkach też trochę wiemy ... wiemy że to kochają i jak zasmakują to żyć nie dają :-)
Ale są tez kotki balkonikowe !!!
Nawet mały balkonik to bajka dla kotka.
Ten wiatr we włosach i wibryskach.
Tyle przelatujących ptaszków.
Tyle ciem upolowanych (od słowa ćma) i zjedzonych z rozkoszą.
My mamy malusi balkonik - ale go uwielbiamy po ludzku i po kociemu.
Koteczki buszują na balkonie, sprawdzają co się dzieje na osiedlu - typowy koci monitoring.
A gdy Pańcia czyta książki, lub tez delektuje się swieżym powietrzem towarzyszą grzecznie .
To są najwspanialsze chwile i cudoooowny relaks.
Czasami Pysia cos zagada, czasami Tygrysek zapragnie domagać się mizianek .
Mały balkonik to tez fajne miejsce - my go kochamy :-) :-) :-)
Ważne ,że jest taki balkonik i dla Was i dla kotka :-)
OdpowiedzUsuńJest gdzie porelaksować się ...
Pozdrawiam niedzielnie !
Odpozdrawiamy serdecznie :-)
UsuńZgadzam się, balkon to super sprawa ;) nawet ten najmniejszy cieszy bardzo!
OdpowiedzUsuńGdyby jeszcze sąsiadów dało się wyłączyć :-) :-) ;-)
UsuńJa mam takich pode mną, że muszę uciekać z książką, bo jak palą to wszystko leci do mnie :)
UsuńA u mnie hałasują ... każdy sobie co inne włącza ... nienawidzę tego.
UsuńNa szczęście nie palą papierochów.
Hałas też jest męczący, człowiek chce wypocząć, ptaszków posłuchać....a tu się nie da. Niestety taki minus mieszkania w bloku, a niestety sąsiedzi to loteria....
UsuńPięknie macie na balkoniku , a kotki widać że szczęśliwe :D
OdpowiedzUsuńPrzeszczęsliwe, szkoda tylko ze tak po 12tj do wieczora jest patelnia .
UsuńChyba ze ... tak jak dziś słonka niet, a ciepło jest :-)
U nas jak już świeci to od rana do wieczora ;-)
OdpowiedzUsuńKotki nie uciekają do chłodnego miejsca ?
UsuńJa do pracy chodzę na 8:00 to tak sobie do 7:30 hasają po południu nie ma szans - pali słonko .
A jakie wygody tam mają, podusie, żeby im w dupalki twardo nie bylo :)
OdpowiedzUsuńhahahaha - przyzwyczajone do piernatków :-) :-) :-)
UsuńA tak na serio to tak mają wiosną, latem i jesienią co by doooopali nie przeziębili. Już raz Pyskę leczyłam bo sobie pęcherz przeziębiła. Pomijam koszty , ale ile kłopotu z tym było.
Mały ale jest :-) I to całkiem uroczy zakątek. Kotki pewnie przeszczęśliwe, że mogą się przewietrzyć. Ja sobie nie wyobrażam mieszkania bez balkonu ;-)
OdpowiedzUsuńMały balkonik, ale bardzo fajny! :D
OdpowiedzUsuńMoje koty nie mogą wychodzić na balkon, bo nie jest osiatkowany.
Za to w szelkach przemierzają świat. :)
W szelkach tez fajnie.
UsuńMoje się jakos nie chciały nauczyć :-)
Najważniejsze ze mają kontakt ze swiatem :-)
O tak, my odkąd mamy balkon to Andrzeja ulubione miejsce! A Wy macie na swoim bardzo ładnie, przytulnie :)
OdpowiedzUsuńA dziękuje za dobre słowo :-)
UsuńZawsze marzyłam o dużym balkonie, na którym można mieszkać latem, ale dobrze ze jest chociaż malutki :-)
Osiatkowany balkon choćby najmniejszy to koci raj, moje niestety nie mają tego szczęścia. Muszą im wystarczyć osiatkowane okna i metraż, bo ten całkiem całkiem jest na szczęście
OdpowiedzUsuńGłaski dla kociastych
Siatka to podstawa :-)
UsuńAle i tak pod nadzorem, nigdy sami przy otwartym balkonie nie zostają.
Kotki wygłaskane :-)
Ciasny ale wlasny;)
OdpowiedzUsuńOtóż to !!!!
UsuńFajnie jest :-)
Śliczne kotki! Dobrze że mają swój własny kącik. ;)
OdpowiedzUsuńPrawda ... kącik kocio-ludzki :-)
UsuńBalkonik często ważniejszy niż jedzenie prawda?
OdpowiedzUsuńA jaki krzyk jak sie zamknie drzwi :))))
Pozdrawiam serdecznie i gorąco ode mnie wymiziane prosze futerka :)
Wymiziane sowicie !!!!
UsuńJednak chyba jedzenie na I miejscu ....
Fajny widok jak po śniadanku idą sobie pomalusiu walnąć się na podusiach i obserwować osiedlowe życie na balkonie.
Pozdrawiamy :-)
Dobrze, że znów jesteście ;-))) ale one urosły ;-)))
OdpowiedzUsuńMy nawet malutkiego bolkonika nie mamy :( ale mamy duuuży parapet otoczony siatką i kotowe mogą bezpiecznie wylegiwać się na słonku i obserwować kwiatki...
A dziś akurat na blogu wpis o nowej zabawce dla Kotowych - zapraszam do nas ;-)))
Oj urosły łotrzyki ale w szerz .... kluchy straszne się porobiły.
UsuńDziękujemy za odwiedzinki Brujita:-)
Do Ciebie tez zaglądamy .... regularnie :-)
Widzę że ruszyliście z wpisami a my teraz zapóźnieni w czytaniu :) Też mamy mały podługowaty balkon ale to raj Kotangensów. Mają swoje trawki, bezpieczne kwiatki,podusie i widok z czwartego pietra.
OdpowiedzUsuńOooo my tez IVp :-)
OdpowiedzUsuńCienko idzie pisanie bo czasu i pomysłów brak, ale nie możemy zaginąć w boju :-)
Pozdrawiamy :-)