poniedziałek, 29 sierpnia 2016

Taki trochę jesienny sierpień...

Dwa tygodnie urlopu.
Dwa tygodnie z kotysiami.
Mizianki, kawusia z rana na balkonie .
Kotki balkonikują do woli .
No i na balkonie mamy już prawie jesień.
Słońce zachodzi na złoty kolor ..... :-)



Było leniwie i czasami nudno ... ale to było błogie lenistwo.
Tyle okładów z kota dawno nie było :-) :-) :-)
Zaprawiłam sporo ogórków, zrobiłam przecier pomidorowy i ketchup z pomidorów i z papryki tez ... na zimę ...
Przeczytałam dwie książki .
Pojechałam piękne miejsce na piękny slub i imprezę poślubną do mojej ulubionej rodzinki
Było pięknie .... Pałac Wąsowo .





Wszystkie ambitne plany urlopowe prysnęły jak bańka mydlana - kasy brak.
Od wczoraj zżera mnie stres - jutro idę do pracy .
Bardzo stresującej pracy .
Pociesza mnie że we wrześniu jeszcze mam tydzień urlopu.

A najdziwniejsze że w czasie 2 tygodni nie było weny, laptop zawieszony na kołku, żadnego pstrykania zdjęć.
Czasami tylko poczytałam co u Was .
Na komentarze nie było pomysłu ......


Pozdrawiam serdecznie.
Jeszcze żyjemy jak by co :-)