niedziela, 26 stycznia 2014

Uhaha, uhaha ... idzie ZIMA zła ...

.... zła , bardzo zła dla kotków które nie mają swoich domów, dla tych które szuksją schronienia .
Pomóżmy im w te straszne trzaskajace mrozy - uchylmy okno, użyczmy garażu, dajmy jedzonko ...
i miseczka z wodą niezamarzniętą
... rozglądajmy się, może jest obok nas kotek który szuka pomocy...


Moje łotrzyki to szczęściarze mają dom, to takie ciepłe kluchy : Pysia w ogóle nie wystawia nosa za drzwi , Tygrys na 30 sekund wystwił dooopkę. Dobrze bo nie są zahartowani i mogą się przeziębić.


Na niedzielę ... mroźną niedzielę przesyłam Wam cieplutką piosenkę :-)))

Miłego dnia :-)))

niedziela, 19 stycznia 2014

Haciki ...

Temat wałkowany już przez wszystkich, przeze mnie też ...- tutaj.
Ale cóż poradzę, że uwielbiam kocie łapinki.
Mięciutkie, delikatne, cieplutkie ...  haciki - jak to mówi mój znajomy :-)







Tylko nie wyciągajcie pazurki koteczki :-)))))

niedziela, 12 stycznia 2014

Pysiunia ...

Moja kota jest dziewczynką, delikatną dziewczynką i zdecydowanie mniejszą od swojego brata Tygryska.
Brata hmm.... od zawsze razem, przytulaski, zabawy, brojenie, lizanie futerka ... wszędzie razem...

Mineły trzy lata - wydorośleli i co ... 
Tygrys to złośliwy podgryzający brat. Ona go zaczepia dla zabawy delikatnie, a ten osioł ma ją w nosie. 
Strasznie ostatnio tłucze, łapoczyny na okrągło. Gdy jestem w domu to ich pilnuję, ale gdy nikogo nie ma to młodej chyba dzieje się krzywda. 
Zrobiła sie jakas przestraszona, wycofana. Zafundowałam jej kilka schronów ... na szczęscie często udaje jej sie schować.....

I co ja mam temu dziadowi zrobić ... nudzi sie to się mu agresor włącza.
A ta biedulka nawet na dłuuuugim parapecie sie chowa ... jak widać.


Szkoooda mi koteczki , tak bym ja chętnie przytuliła, wymiziała, pocieszyła, ale ona nie lubi . 
Tylko patrzy.
Nawet mam wyrzuty jak głaszcze Tygrysa ...

I co ja mam z tym rodzeństwem zrobić. 
Chyba trzeba przeczekać do wiosny, będzie balkon - coś ciekawego będzie się działo ....

poniedziałek, 6 stycznia 2014

Kto powiedział że nie wolno ... no kto ....

Podobno kociastym nie wolno chodzić po stołach, a w kuchni w szczególności .
I co oni sobie z tego robią .... no co :-))))))))))))




A tak na marginesie, dziś  chyba po raz 58 obejrzałam mój ukochany film ....
 ... i chyba nie ostatni :-))))


sobota, 4 stycznia 2014

Słoneczko , hej słoneczko ....

Ale dziś był piękny dzień ... słoneczko świeciło a w słoneczku aż 13 stopni.
Wiec koteczki na chwilkę wyszły pobalkonikować :-)
Nie na długo bo kota lubi przeziębiać pęcherz, a koto jest po operacji  z gółym brzuszkiem.





Miaukolili od rana nie mogąc sobie znaleźć miejsca, no nudzą się koteczki czasami.
Tak wiec wypad na balkon był nawet fajna rozrywką ...

W domku kocio zaanektował torbę papierową i dumnie na niej przesiadywał ...


Chyba idzie zima bo co chwile domagają się jedzenia .... łakomczuchy, a ja ćwiczę asertywność :-)))

Miełgo wszystkim :-)))))))))))))

środa, 1 stycznia 2014

Łysy brzusiol ...


Mój kocio jak Wam wiadomo ostatnio jest "po przejściach" - tutaj .... wraca do formy :-)

Trzy tygodnie w kaftaniku .... toż to ubezwłasnowalniajace dla koteczka. 
I chyba czuł sie skrępowany bo go nie kusiło aby wskakiwać za wysoko i dooobrze bo nie wolno po operacji . Najwyżej kotek sobie hasał na kanapę i z kanapy ale spokojnie .. byłam pod wrażeniem ;-)



Nadszedł dzień oswobodzenia ..... kocio szalał ze szczęścia, łysy brzuchol wystawiał do miziania . 
Taki cieplutki z lekkim meszkiem ....


Czekam aż mu urośnie futro które można, miziać i tarmosić  jak z przed operacji :-)

/Stare zdjęcie !!!/


Kotek wygląda już na zdrowego, hasa, bryka, podgryza Pysię.... 
Dawny łakomczuch je, ale małymi porcyjkami ... schudło mu się troszkę, ale nadal ma nadwagę.
Co nie przeszkadza mu w zaczepianiu naszej pseudo choinki żyrandolowej /prawdziwej niestety nie mamy/.... wiecznie zaczepia zwisające dyndałki ...




 Wczoraj był Sylwester i oczywiście szaleństwo petardowe bez sensu - jeden wielki huk. 
Na szczęście moje kociaki nie są strasznymi trzęsidooopkami ze strachu. 
Nawet przyglądali się ciekawym zjawiskom za oknem siedząc głównie na parapeciku.


Pysia jest troche bardziej strachliwa, trzeba bylo jej gniazdeczko z kocyka i polarka umościć obok.



Może były w miarę spokojne moje zwierzaki bo razem sobie na kanapie spędziliśmy czas, zupełnie jak u Retro i u Efki , powiem że cos w tym jest  - mają poczucie bezpieczeństwa. 
Gdy je pogłaszczesz pomziasz i mówisz spokojnym głosem jak zawsze, wiedzą że nic im nie grozi ... tak myślę :-)

Tak więc skoro tego Sylwestra już odhaczylismy to;

Życzę Wam w nowym 2014 roku zdrowia, spokoju, pracy, jak najmniej stresu, dużo radości, wspaniałego urlopu, a przede wszystkim zdrowych i radosnych podopiecznych.
Pozdrawiam serdecznie :-) ;-) :-)