sobota, 29 września 2012

Jesteśmy na diecie :-)))



J


Moim zgrabnym i smukłym kociakom po sterylizacji  serwowałam karmę  RC-37  dla kastratów, aby nie przytyli.  Ale nic z tego, brzusia się zaokrągliły, urosły podbródki, poliki , a kotki się rozleniwiły. Piórka  i inne ‘’myszy’’ ich nie interesują, laserek jest ok  dopóki nie wyczają skąd pada  światełko . Postanowiłam Dziady odchudzić, przeszliśmy na karmę RC-light. W efekcie koteczkom zwiększył się apetyt , kilogramów … a raczej dekagramów nie ubywa.
Boję się że jak pójdę z tą sprawą do weta to mi zaordynuje tak drogą karmę dietetyczną której i tak nie kupię . I jak tu odchudzić koteczki … albo nie utuczyć bardziej  skoro nawet balkoniku nie będzie przez zimę :-(((

Jakoś  odchudzanie samej siebie lepiej mi idzie :-)))

niedziela, 23 września 2012

Sami sobie poradzimy !



Słoneczko trochę ostro świeciło , roletki spuszczone … tzn kotkom zasłoniłam cały świat.  
Jednak mam pomysłowe kociaki, poradzili sobie jakoś … wystarczyło wejść pod roletę ;-)
Nie ma to jak połobuzować trochę :-)))


 



PS. Odkryłam pewną rzecz która mi sie nie podoba :-(((  
Wszystkie posty , zdjecia w moim blogu dotychczas umieszczałam korzystajac z przeglądarki Internet Explorer . Starałam sie aby to jakos ładnie, estetycznie i czytelnie wygladało. Ku mojemu zdziwieniu zagladając przez Mozillę widze, że w starych postach zdjecia  i teksty się "porozjeżdżały" - sa w innym miejscu niż je wstawiłam.  
Muszę się dostosowć o obu przeglarek najwyraźniej .... :-)

piątek, 21 września 2012

Totalny brak czasu ...


Ostatnio nie mam czasu, aby błysnąć twórczym intelektem …. zarobiona jestem :-)))

Moje koty tez nie próżnują  -  może kilka zdjęć  zapracowanych koteczków  :-)






 Uwielbiam kocie łapki i stópki :-))))

PS. Skończył sie w pewnym sensie problem z  - moimi komentarzami na Waszych blogach, już nie lądują w spamie ku mojej radości.  Przeniosłam sie z przeglądarki Internet Explorer na Mozilla FireFox i tutaj wszystko jest ok . Jak to się dzieje  na IE nie mam pojęcia  :-))




niedziela, 16 września 2012

Parapecikowa panienka :-)


Całe lato dziewczę spędziło na balkonie  - całe noce i dnie   

Kiedy Tygrysek wylegiwał się wygodnie w legowiskach,  Pysia zajęła parapet . Szalała przeważnie w nocy   jak dużo  gonitw można urządzać na tak małym balkonie. Troszkę przy tym hałasowała, a wszyscy dookoła w nocy mieli okna pootwierane bo upał. Codziennie czekałam czy jakiś sąsiad nie przyjdzie z pretensjami.  Rano siłą trzeba było towarzystwo wciągać do mieszkania przed wyjściem do pracy i zamknieciem na ten czas balkonu.
Parapet zewnętrzny i wewnętrzny to jej królestwo.  I znowu mogę powiedzieć  - jakie szczęście że mam osiatkowany balkon J
Że wspomnę o niezliczonej ilości złapanych i spałaszowanych robaczków, muszek, o przegadanych po kociemu godzinach  - do ptaków, sąsiadów …


Moje koty dwa w pewnym sensie stały się atrakcją dla sąsiednich balkonów gdzie są małe dzieci  ….
„ mamo zobacz kotek , ooooooooo drugi kotek”,
 „on na mnie patrzy”,
„ mogą kotki do mnie przyjść  ?”
 „ mamo zrób coś żeby kotki wyszły na balkon”,
„ możemy mieć kotka ???”
Wygląda na to że dzięki moim kotom, dzieci spędzały letni czas na balkonach  J J J

środa, 12 września 2012

niedziela, 9 września 2012

Pobuuuudkaaaaa ..... !!!!

Ludzie mają różne zabawne doświadczenia ze swoimi kociakami. Są  zabawne, fajniusie, ale jednocześnie uciążliwe i upierdliwe …

U mnie jest tak…skoro świt - codziennie. Godzina 4:00 lub 5:00 rano !!! Zaczyna się dotykanie nosa nosem – mojego nosa, mizianie wibrysami, spacery po mojej osobie, zrzucanie czego sie da, czasami otwieranie szuflady – wchodzenie do niej i wychodzenie, miauczenie /gadanie/, hipnotyczne wpatrywanie się we mnie. A  najlepsze .... kocisko sobie siada na oparciu kanapy i kładzie łapkę mi na głowę, na twarz,  na oczy. Takie pacnięcia są bardzo delikatne, a jaką ma kotek  zafrasowaną minkę przy tym.  Jak nie ma reakcji  się wkurza koteczek  i wymyśla coś nowego ...... Te szaleństwa to Tygrysssso , Pyśka tylko się przygląda, czasami przyjdzie położyć sie na plecy - moje plecy ..... no i takie są z nimi poranki ... CODZIENNIE !!! 
Ale, co mi tam, wstanę, wsypię po 4 chrupki do michy ... koty szczęśliwe, a ja śpię dalej - jak sie uda, albo nie /najczęściej/..... nic na to nie poradzę. Przyzwyczaiłam się :-)))) 

A Wy jakie macie poranki ....  :-)))

niedziela, 2 września 2012

No co ... to przecież nie ja ...


Winowajcy tylko ogon widać :-)))

Myslałam, że ocaliłam kaktusy  - jednak nie do końca. Cóż poradzić jak banditos lubią broić ...