niedziela, 12 stycznia 2014

Pysiunia ...

Moja kota jest dziewczynką, delikatną dziewczynką i zdecydowanie mniejszą od swojego brata Tygryska.
Brata hmm.... od zawsze razem, przytulaski, zabawy, brojenie, lizanie futerka ... wszędzie razem...

Mineły trzy lata - wydorośleli i co ... 
Tygrys to złośliwy podgryzający brat. Ona go zaczepia dla zabawy delikatnie, a ten osioł ma ją w nosie. 
Strasznie ostatnio tłucze, łapoczyny na okrągło. Gdy jestem w domu to ich pilnuję, ale gdy nikogo nie ma to młodej chyba dzieje się krzywda. 
Zrobiła sie jakas przestraszona, wycofana. Zafundowałam jej kilka schronów ... na szczęscie często udaje jej sie schować.....

I co ja mam temu dziadowi zrobić ... nudzi sie to się mu agresor włącza.
A ta biedulka nawet na dłuuuugim parapecie sie chowa ... jak widać.


Szkoooda mi koteczki , tak bym ja chętnie przytuliła, wymiziała, pocieszyła, ale ona nie lubi . 
Tylko patrzy.
Nawet mam wyrzuty jak głaszcze Tygrysa ...

I co ja mam z tym rodzeństwem zrobić. 
Chyba trzeba przeczekać do wiosny, będzie balkon - coś ciekawego będzie się działo ....

30 komentarzy:

  1. no rodzentwo, cóż zrobić! nie lubią się, ale jedno bez drugiego żyć pewno nie może :)

    my już po sterylce!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak, wystarczy zabrac jednego z domu na godzinke to drugi juz pomiaukuje i szuka ....
      No jak kicia sie czuje ?
      Wszystko dobrze poszło .... nerwy mineły ?

      Usuń
  2. A może Tygrys wyznaje zasadę - kto się lubi ten się czubi? U mnie tak jest z Fifi - delikatna dama, nie cierpi być zaczepiana przez chłopaków. Jednak i tak widać, że jest do nich mocno przywiązana :)
    A skoro Tygrysowi pacanki już w głowie, to widać, że chłopak całkowicie wraca do formy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oni oboje sa siebie warci hehhe, tylko ze on jest wiekszy i silniejszy i zawsze ma przewagę.

      Usuń
  3. Nie wiem co robić :(
    Mam podobnie z napastliwym Guciem. Kiedyś się skupiał na biednym nadwrażliwym Karmelku. Teraz ma Mikeszka i ten nawet sobie z nim nieźle radzi ;) Czasem jednak muszę ingerować .
    Ten typ tak ma i już :/

    Głaski dla koteczków :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Głaski przekazane :-)
      Odwzajemniemy :-)
      Tez nic nie zrobie - muszą sie sami dogadac...

      Usuń
  4. U mnie jest podobnie, zaczepki Dyzia w stosunku do Tosi to podchoty nieokrzesanego ogra! Dyziek z Witkiem się tak nie leją, chociaż chłopaki, Tylko Tosi dogryzają, obłapiają ....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Końskie zaloty no !!! :-)
      A ja myslałam ze Dyzio to taki spokoooooooojny koteczek :-)

      Usuń
  5. U mnie też. Cebula goni Marcysia. Widać tak już musi być. Ale na szczęście Marcyś jakoś sobie radzi :)

    OdpowiedzUsuń
  6. A to prawdziwe rodzenstwo, czy takie adoptowane? Widac temu Tygrysu nawet operacja nie zaszkodzila w byciu zadziornym :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najprawdziwsze. Brat jak trzeba to się nia nawet opiekuje, ale na co dzień łotr ...

      Usuń
  7. Taki charakterek Tygrysia...chyba dopóki nie dzieje się nic złego trzeba sprawy pozostawić samym sobie. W każdym stadzie jest jakaś hierarchia nawet jak jest to dwukotne stadko :) i nic na to nie poradzimy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego tylko sie przygladam, chociaz czasami biegne jej na pomoc .... tak sie drze ..

      Usuń
  8. Ciekawe dlaczego tak się dzieje...
    Może za mało przestrzeni ??
    U mnie się biją , jak nie wyjdą na dwór...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No pewnie ze przestrzeni mało, ale mieszkają w bloku i tyko dwa ... wiec trzeba poczekac na balkonik do wiosny.

      Usuń
  9. U mnie czasem Lucek zupełnie bez powodu gryzie Gacka np. jak ten śpi... Bidulek budzi się wtedy zaskoczony i nie wie co się dzieje. Lucek rządzi u mnie w domu, bo jak chce to i psa przegoni z posłania. Staram się nie ingerować , bo w końcu nic złego się nie dzieje. Myślę, że za bardzo emocjonalnie do tego podchodzisz. Zwierzaki to nie ludzie. Ja zresztą ze swoją siostrą i kuzynem też się tłukłam;)) Dopóki krew sie nie leje to nie ma tragedii.
    Wiem, że Ci szkoda Pysi, bo mi też szkoda Gacusia:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację Maskotko, ja tylko reaguje jak kota sie wydziera, a wydziera sie tak ze ją chyba na drugim osiedlu słychac :-) To jest dopiero emocjonalna reakcja hahaha
      Ale tak na serio - nie umiem niezareagowac ...

      Usuń
  10. Nie wiedziałam, że z Tygryska taki agresor. Biedna Pysiunia. Może warto skorzystać z porady kociego behawiorysty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okazało sie ze w obronie przegryzła mu skóre i wet mówi ze sie dłuuuugo bedzie goić.
      Kocio sie troche uspokoił ... dzielna dziewczyna z mojej Pyski :-)

      Usuń
  11. No to Tygrysek to niezły rozrabiaka. Szkoda Pysiuni, ale może tak to już jest w kocim stadku. Obserwuj, pilnuj i w razie co interweniuj. Ale myślę że Pysia jak trzeba radzi sobie, schowa się, ucieknie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozrabiaka na całego ... on ma kilka twarzy :-0

      Usuń
  12. U mnie podobnie, dużo się tłuką, a potem lizanie i spanko. Dziś tak się Brudna darła, że wyleciałam mokra z wanny, bo myślałam, że się o coś zahaczyła... a to zęby Burego. Zauważyłam, że jak jest głodny, to mocniej ją molestuje, może to kwestia diety?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja z wanny tez juz kilka razy wyskakiwałam hahaha ....
      Każdego do innego pokoju i wracałam do łazienki... pomiaukiwali i się uspakajali ...
      Chyba kare zrozumieli...

      Usuń
  13. Ech, jakbym o mojej Koci czytała. Ale to chyba jest tak jak Amyszka napisała o Guciu - ten typ tak ma. U nas problem częściowo rozwiązało pojawienie się Rysi, a teraz Tośki - Gacek bije się z Tośką, a kocia ma spokój. Gorzej jak oba koty zbóje chcą przylać Koci ;-) Ale zazwyczaj bawią się z sobą i to im wystarcza. Za to jak Tosia wychodzi od nas - Gacek jest niepocieszony i zapada w sen.
    Buziaczki dla delikatnej księżniczki i brutala Tygryska.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Buziaczki przekazane :-)
      Tam u was w państwie duńskim to sobie przynajmniej pohasaja po podwórku i energie wyładują chociaż troszkę . Ale jak Was wszystkich czytam to widze ze te nasze kociambry to nie złe łotrzyki są ...

      Usuń
  14. moje też balują na całego a ja mam trójkę:D trzy diabły tasmańskie:D no ale jak już ktoś napisał.. kto się czubi ten się lubi.. najpierw zabawy typu bójki kocie a później buzi buzi;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i taka jest prawda .
      To my ludzie chyba trochę nadwrażliwi jestesmy :-)))

      Usuń
  15. Myślę, że z kotami jak z małymi dziećmi... Pilnować ale bez przesady... sami muszą się dogadać...
    Jak Młody do nas przyszedł też myślałam, że Venus dzieje się krzywda ale gd ja na niego krzyczałam i odganiałam wtedy... ona biegła za nim...
    Głaski dla obu ;-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Głaski przekazane :-)))
      Dokładnie jest tak jak mówisz ... za bardzo im kwokujemy czasami :-)))
      Pozdrówka i mizianki dla Venus.

      Usuń