LATOOO !!!! :-)
Dwa miesiące nas nie było, zniknęliśmy na całą wiosnę.
Pańcia straciła wenę.
Sprawdzaliśmy codziennie z koteczkami czy za nami ktos tęskni ... :-(
Widzę, ze kilka "starych" (dla nas) blogów też ma przestoje.
Pojawiło sie kilka "nowych" ( dla nas oczywiscie ).
Każdego czytamy, podziwiamy, smiejemy się i smucimy z Wami ...
Fajnie że jesteście :-) :-) :-)
Podobno koteczkom nie wolno chodzić po stole (tym bardziej jak sobie pomyślę że właśnie z kuwety wrócili), są tacy którzy próbują nauczyć nie wchodzenia na stół - czy to jest realne ?
Ale co zrobić jak podokienny "parapet" jest zarazem blatem i stołem w jednym ... w kuchni.
I jest też zarazem oknem na swiat ... ekranem ... ile to sie dzieje za ta szybą :-)
Jak widać moje dwa "łosie" leżakują jak im sie podoba, już się z tym pogodziłam.
Nie mam na to już wpływu .... trzeba było się pogodzić z faktem .....
Pozostało mi im dzielnie towrzyszyć :-)
Miłej niedzieli i słonka życzę :-)))
Buhahaha! Kota oduczyc wlazenia, gdzie go nie posieja! A to dobre!
OdpowiedzUsuńJa juz dawno zarzucilam te bezcelowe proby. Jeszcze probuje nauczyc Bulke trzymania sie z dala od kwiatkow, ale cos mi nie wychodzi... :)))
Ja juz się przyzwyczaiłam , no tak musi byc i już :-) Ale ile sie nasłucham opowiesci jak to trzeba kota szkolic i karac czasami - no mam taką mondralę pracy niestety. Na szczęście widze, żeprzyznac sie nie chce, ale zdanie pomału zmienia i zaczyna rozumiec ze jak sie ma kota to trzeba sie do niego przystosować aby sie razem miło zyło ...
Usuńmój kot także uwielbia wylegiwać się na kuchennych blatach, zwłaszcza że z rana te blaty są bardzo nasłonecznione, więc traktuje je jak darmową opalarnie ;)
OdpowiedzUsuńOoooo to dokładnie tak jak u mnie :-)
UsuńAle ładną mają poleczkę podokienną :) Bo chyba nie myslisz ze biurko tam postawiłaś ? ;)
OdpowiedzUsuńTo jest kuchnia i wszystko co dotyczy jedzenia trzeba natychmiast chowac. Mobilizuja do porżadku :-)
UsuńCudny widok ! :D
OdpowiedzUsuńTaki parapet to marzenie nie jednego kota :-)))
Naszym też można wszystko ;)
Nie przeszkadza nam nawet jak rudy ogon zbliża się do talerza w czasie obiadu ;))
A tak bywa , bo miska z suchym stoi na stole , a Karmel "musi" jeść akurat w tym samym czasie co my ;)))
Ps.
O jak dobrze że wróciłaś Alu ! Tęskniliśmy bardzo :-)
Karmelek to bardzo rodzinny kotek :-)
UsuńNo my też prawie z tego samego talerza, asystenci we wszystkim, w przygotowaniach i w jedzeniu.
Kota sie nie zmieni niestety ... a mi to nawet nie przeszkadza :-)
PS Bardzo mi miło dziekuję :-0
no przecież tęskniłam, skąd ta minka :( ? okno na świat kociambry mają piękne, a i blat odpowiednio szeroki, na wymiar koci zapewne robiony ;)
OdpowiedzUsuńNo cóz wydało się .... toz to bardziej wybieg dla kotów niz blat hahahaha :-) Korzystaja z porannego słoneczka na całego ...
UsuńPozdrówka :-)
ale kociołki fajnie sie wylegują!
OdpowiedzUsuńgrzeją fooooooooooooooooooootro :-)
UsuńIdealny parapet, jedzenie i TV :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że wróciliście!
Dziękuję :-)
Usuń... a miał byc dla ludzi :-)
Dzień dobry :)
OdpowiedzUsuńWidzę że balkon pięknie zabezpieczony a jak sobie radzisz z otwieraniem okien?
Ja przestałam uchylać bo boję się że mi któryś zawiśnie w połowie.
Otwieram tylko te z kratką.
Okna uchylam tylko jak jestem w domu i cały czas czuwam. W kuchni najczęściej uchylam wszystkie trzy skrzydła jednoczesnie, jak widać na zdjeciu kot nie ma szans zaklinować łapki . No i okien nie otwieram ... gdy je myje np to koty laduja w więzieniu tzn w małym pokoju na ten czas. Marze o siatce jeszcze za oknami ale póki co mam inne wydatki. Najważniejszy balkon /nasz mini balkon/ i tam maja swój zewnetrzny świat ...
UsuńPozdrawiam i dziekuję za odwiedziny - zapraszam :-)
No cóż... Super ten parapeto- stół z oknem na świat dla kotków... One takie coś uwielbiają :P :P :P
OdpowiedzUsuńAle one są urocze kotusie!!! :)
Uroooocze .. no jasne jak że by inaczej haha , zupełnie jak Bemolek :-)))
UsuńFaktycznie , mają świetne miejsce do leżakowania
OdpowiedzUsuńi na kocią TV :-)))
Kocia telewizja jest najważniejsza w każdym kocim domu :-)
UsuńMiejsce do leżakowanie idealne - słoneczne, z pięknym widokiem i co najważniejsze w kuchni - więc zawsze coś do przegryzienia może się trafić ;) Mam nadzieję że wena na lato już wróciła, bo stęskniliśmy się za Wami :)
OdpowiedzUsuńA jak ja nie lubię i lubie zarazem to ich lezakowanie .... mam rozdwojenie jaźni :-)
UsuńPozdrówka :-)
No my też zaglądali do Was i tęsknili a tu cisza tak długo ;) Oduczać Kota od blatów jest NIEHUMANITARNE, należy akceptować całkowicie ;) przerabiam to od 18 lat i żadne bakterie nam nie zaszkodziły, ludzie mają więcej mikrobów szkodliwych w sobie ;) Super blat i okienne TVlive ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńHhahaha ha trzeba się hartować !!!
UsuńOd dziecka w kałużach i w piskownicy ... a póóóóóźniej z kotami, psiakami :-)
Koty to czyścioszki :-)
Ja na początku próbowałam nauczyć kotów nie wchodzić na stół (jak były małe). To moje pierwsze koty i uważałam, że tak będzie lepiej. Ale jak się domyślasz, nie udało się to :)
OdpowiedzUsuńMam to samo hahahaha ... to moje pierwsze koty W DOMU. I z trudem przychodziło mi przyzwyczajenie sie do kocich zwyczajów, a teraz powiem TAK MUSI BYĆ . Siedza w mieszkaniu to co maja robić :-) :-) :-) Odpuściłam .....
UsuńU nas też się zrobił przestój - pochłaniają nas inne sprawy...
OdpowiedzUsuńFajnie, że wróciliście :)
Ale raz po raz wrzucajcie zdjęcia swojej pięknej koty :-)
UsuńPozdrówka :-)
Ale śliczne i zadbane koteczki :-) Bardzo podoba mi się parapeto-blat i to, że Twoje mieszkanie Alu jest takie słoneczne i doświetlone :-) I takie czyściutkie, ja ostatnio oprócz tego, że nie mam czasu na bloga, to i na sprzątanie i inne ważne sprawy również :-( Praca i dojazdy do niej mnie wykańczają.
OdpowiedzUsuńA wiesz, u nas dawniej koty wiedziały, że nie wolno wchodzić na stół i kilka lat się tego trzymały, ale jak pojawił się pies, to stół był dla nich fajnym miejscem ucieczki i machnęliśmy ręką. Teraz robią co chcą, a nasze kilkuletnie starania wychowawcze poszły się paść ;-) Pozdrowienia i głaski dla Tygryska i Pysiulki :)
Nooo mają swoje lotnisko czy mi sie to podoba czy nie. Ale przyznam ze uwielbiam im się przygladać i miziać jak tak sobie w słoneczku leżakują :-) Co do "czyściutkie" to złudzenie na zdjęciu hehehehe ... wieczny bałagan dookoła panuje bezgranicznie.
UsuńA że Twoje Gacki były aż takie grzeczne to aż nie do wiary ..... moje jak im tłumacze ze nie wolno to udają że nie rozumieją co mówię :-)))))
Pozdrowionka :-) Odgłaskujemy .....
Miło nam, ze jesteście znowu ;) Masz piękny parapeto-blat!!! Jestem zauroczona ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHa ale będzie kocim blatem to nie przewidziałam :-))))
UsuńDziękuję za miłe słowa :-)
Pozdrówka ...
Okna takie, że żaden telewizor się z nimi nie ma szans równać, co się dziwić, że blat kuchenny należy do kotów??? Z resztą co nie należy do kotów w domu????
OdpowiedzUsuńNo fakt hehhe .. nawet my jesteśmy na ich usługi . Co ja sobie myslałam :-) :-)
UsuńGłodny blogger zjada mi komentarze :-( W każdym razie pisałam, że cieszę się widząc Twoje kotki i to takie zadowolone :-) Ja wiem, że koty można wychować bo moje słysząc Karola złaziły ze stołu czy blatu ale trzeba być konsekwentnym. Ja nie jestem więc kotki mamy bardzooo rozpuszczone :-)
OdpowiedzUsuńNo tak blogger czasami jest nieobliczalny.. fakt.
UsuńMyslę ze jak jest sie cały czas w domu to właśnie konsekwetnościa można coś zdziałać, ale jak kociaste po ileś godzin sa same w domu tooo ... hulaj dusza piekła nie ma. :-))))
Ja walczyłam, walczyłam, walczyłam a teraz...
OdpowiedzUsuńnie widzę ;-)))
i to jest sposób
Dziś wieczorkiem zapraszam - będę przedstawiać kocią familię ;-)))
Odwiedzimy Was na 100% - jak zawsze :-)
UsuńPozdrówka !!!
Ejjj to jak rodzinka Pandzi i Isi :D
OdpowiedzUsuń^_^
Pozdro :D