Mielismy latem na naszym balkoniku lawendę.
Rosła sobie, pięknie kwitła.
Codziennie widziałam jedną pszczółkę.
Doszłam do wniosku że zawsze ta sama przylatuje :-)
Pysia ją zawzięcie pilnowała, przyglądała się .
Ja z kolei obserwowałam kotkę.
Nawet mniej się bałam że pszczółka jej cos zrobi , bardziej bałam się o pszczółkę :-)
No i ta moja Zdzicha w końcu ja ukatrupiła po wieeeeeelu dniach obserwacji.
Strasznie było mi szkoda tego pracowitego owadzika.
Koty wszystko ruszające się, zabić by chciały. Moje raz polowały na osę, ale nie udało się im, bo uciekła przez okno. Trochę jej w tym pomogłam. :P
OdpowiedzUsuńOoo matko osy.
UsuńStracha mam za każdym razem gdy osę widzę.
Już raz dziabnęła kotę w łapkę ... ale ta się niczego nie nauczyła.
Pilnować muszę ja :-)
Wielka szkoda :(( Instynkt łowiecki zwyciężył ...
OdpowiedzUsuńU nas przylatują trzmiele i pszczółki. Na szczęście koty nie reagują , choć czasem niemrawo któryś łapką machnie ;-)
Masz piękną lawendę ! Nasza w tym roku szybko straciła kwiatki i wyglądała smutno. Wydałam ją mamie na ogródek ;-)
Piękne zdjęcia ! :D
Strasznie dużo owadów właśnie do tej lawendy przylatywało ... tylko kłopot z łowną bestią ...:-)
UsuńTez poszła do ogródka mojej kuzynki ... w ogrodzie zapewne jeszcze ładniej zakwitnie ...
Też mam taką nadzieję :-)
UsuńSzkoda pszczółki, ale natury kociej nie zmienisz. Zamiast być dumnym personelem łownej Królowej marudzisz ;)
OdpowiedzUsuńAleż ja dumna jestem jak smok hahahaha, ale jak łowi ćmy i muszki :-)
UsuńA na osy też się lubi zapuścić ... muszę ją bardzo pilnować. :-)
Ależ łobuzica z Twojej Pysi :-) No ale co zrobić taka natura naszych kociastych :-)
OdpowiedzUsuńStrasznie łowna jest :-)
UsuńĆmy łowi nieustajaco i wcina ... a ile się przy tym namlaska :-)
śliczna kicia;
OdpowiedzUsuńmoje na szczęście nauczyły się nie ruszać os, bąków i pszczółek
pozdrawiam :)
Własnie tych os sie boje bardzo ....
UsuńFajny mieliście urlopik. Szkoda pszczółki ale cóż poradzić na naturę naszych drapieżców. Tak naprawdę to ugryzienie pszczoły jest gorsze niż osy ( oczywiście może się zdarzyć że ktoś bardziej uczulony na osę) Pozdrawiamy cieplutko :)
OdpowiedzUsuńJa to się zawsze boje ukąszenia w okolicach pysia, żeby się kociołek nie udusił opuchlizną ....
UsuńMała morderczyni z takim niewinnym wyrazem twarzy ;) mam nadzieję, że pszczółka jej nie użądliła! Moje koty też próbowały sił z owadami, ale zawsze kończyło się to dla nich źle -> napuchnięta łapka, mordka...
OdpowiedzUsuńFakt niewiniątko jak się patrzy :-) :-) :-)
UsuńOooj łapka już raz była opuchnięta, ale się morferczyni niczego nie nauczyła ....