... to był okropny dzień , jeden z tych które lepiej żeby się nigdy nie przytafiły. Praca w koncernie i relacje międzyludzkie zwłaszcza w dzisiejszych czasach potrafią być trudne, bardzo trudne. Człowiek zdołowany, zestresowany wraca po 18stej do domu i wita go komiet powitalny będący lekarstwem na całe zło.
Na ''dodry wieczór'' Tygrysso uciekł mi na klatkę schodową obwąchać wycieraczki u sąsiaów. Trzeba było dziada do chałupy zaganiać. Potem gdy sie najadł mięska przyszedł się przytulić i pomruczeć, Po jakimś czasie przywlókł miotełkę i się rozgadał .... zrozumiałam "no baw sie ze mną".
Jakoś pomału stres z całego dnia zaczął się obniżać .... teraz sobie razem leżymy na kanapie i oglądamy Kuchenne Rewolucje. Kitka cały czas blisko kaloryferka okupuje parapet.
Nadal czuję skutki tego dnia ale potwierdzam, że mizianie kociastych i ich mruczanki działają uspokajajaco :-))))))
Każdy mebel trzeba sprawdzić przed zagospodarowaniem :-)))
Hehe, wiadomo ;D Te łachudry małe zawsze muszą być pierwsze do zmacania/sprawdzenia/obsiedzenia wszystkiego ;) Szkoda,ze musisz walczyć z debilami, ale tacy są ludzie, taka jest praca. Często trzeba zaciskać zęby i iść dalej z tym grajdołem, na szczęście masz małych psychologów domu,to sobie poradzisz :)
OdpowiedzUsuńStaram się !!!! Przydałby się jakis urlop :-)))
Usuń"Bo koty są dobre na wszystko"...
OdpowiedzUsuńPogodnego piątku :)
Prawda ... chociaż czasami dają w kość ;-)))
UsuńWzajemnie miłego :-)))
Zgadza się , koty to dobry odtruwacz na wszystko :-)
OdpowiedzUsuń:-)))
UsuńGeneralnie po to je mamy w domu ;) Dają więcej niż nam się wydaje i działają uspokajająco ( z wyjątkiem momentów, kiedy nie dadzą się nad ranem wyspać :D)
OdpowiedzUsuńZ czasem człowiek się przyzwyczaja co nie :-)
UsuńGrzanka też zawsze próbuje uciec jak wracam do domu :)
OdpowiedzUsuńTrzymaj się dzielnie. Już jutro weekend ;)
Dziekuję :-)
UsuńKoty to najlepsze lekarstwo na stres :)) Człowiek spojrzy na takiego kociaka i już robi mu się lepiej :))
OdpowiedzUsuńPrawda, a jeszcze jak pomruczy mruczuś kochany :-)
Usuńświetne te Twoje urwisy, a wcześniejszy post o ciamkolusiach bardzo mnie rozbawił :)p.s.wygląda, że paskudztwo się odczepiło!
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)))
UsuńNajlepsze odstesowacze na świecie :-)Leków nie trzeba brać ;)
OdpowiedzUsuńTakie dwa Prozaki w dużych dawkach :-)))
UsuńJak patrzę na wszystko wokół i snuję myśli różne niewesołe, to wiem, że koty to jest coś co najpiękniejszego przydarzyło mi się w życiu. Kto by pomyślał jeszcze z dwa lata temu, że to powiem.
OdpowiedzUsuńMam to samo :-)))))
Usuńjak aj nienawidzę Magdy Gessler... nie zarzucam jej wyglądu: na to nie każdy ma wpływ. Ale zachowanie? w skrajnych przypadkach sa na to leki...
OdpowiedzUsuńAnglojęzyczna wersja z Gordonem bardziej mi przypadła do gustu, a to za sprawą ciekawostek jakie serwował.
pozdrawiam i zapraszam
Zawsze jestem ciekawa jak się takiej knajpie powodzi co podają klientom, a Gessler to druuuugi plan.
UsuńCzasami jest śmiesznie :-))
tak, koty działają uspokajająco.. Dlatego pierwszą rzeczą, którą zrobię po powrocie do domu, będzie znalezienie mojego kota i wygłaskanie go za całą moją nieobecność ;)
OdpowiedzUsuńAlison - mam takie pytanie. Mam przeglądarkę Chrome, gdy wchodzę na twojego bloga, wyświetla mi się informacja o tym, że ta strona jest źródłem szkodliwego oprogramowania... Wiesz czemu? ;>
Nie wiem. Komp jest czysty i regularnie sprawdzany. Powiem jednak ze czasami tez krzyczy, ze u kogoś są trojany czy coś tam. Tego się nie da uniknąć buszująć po blogach. Najważniejsze u siebie mieć dobry antywirrrrr.
UsuńNa razie nic mnie nie oblazło na szczęście :-)
Pozdrawiam :-)))
Myślę ze Chrome trochę wariuje. Jakoś na Fire Fox i Internet Explorer nie ma problemów.....
UsuńKot najlepszym antydepresantem :-)
OdpowiedzUsuńTak jest !!!
UsuńMruczanka dobra na wszystko ...:-)