Czy ja jestem normalna .... no jasne że tak :-)
Napewno tez bardzo lubicie jak Wasze kociaki wywalają brzuszki do miziania i całowania ... prawda ? ... hehehehe
Uroczy, słodki widok, mieciutkie pachnące foooterko i cieplutkie małe ciałko ..
Czyż nasze kociołki nie są kooooochane :-) :-) :-)
a kocie łapeczki to juz 8 cud świata ...... !!!! :-)
Za to dotykanie brzuszka drugiego kota grozi pogryzieniem i podrapaniem :-)
Strasznie się róznią ...
Za to dotykanie brzuszka drugiego kota grozi pogryzieniem i podrapaniem :-)
Strasznie się róznią ...
Miłego weekendu - kociego życzymy ... pogoda jest cudooooowna :-)
Zdrówka wszystkim chorym koteczkom na zaprzyjaźnionych blogach ...
Najlepsze są bure brzuszki w cętki :)
OdpowiedzUsuńOoooooo to to TO !!!
UsuńBuraski górą :-)))))))))))
Brzuszki i paputki, mrrr <3
OdpowiedzUsuńnooooooooooooooooooo !!!! :-)
UsuńTaaa, a spróbuj jednego z drugim Kota Prawdziwego po takim bziuśku pomiziać, to co najmniej dwa place stracisz :-) Ale tak z daleka to się można pozachwycać, owszem:-)
OdpowiedzUsuńOczywiście to co napisałam nie dotyczy kotów nakolanowych bo je to wszędzie pomiziać można, nawet w uszku :-)))
Mieckowy brzuszek widzialam kilka razy w zyciu, nie wystawia go i nienawidzi byc po nim miziana. Wszelkie proby groza utrata dloni, nie tylko dwoch palcow. Bulka bardziej pozwala, ale lapie reke lapeckami i moze podrapac. Sypia jednak czeslo kolami do gory. :)))
UsuńSzkoda ze Miećka jest taka "niedostępna" ....
UsuńIwona ... w takim razie uważam się za szczęściarę ze mam takiego kotysia z brzucholem wiecznie wywalonym :-)))
UsuńAno tak. Ja też poniekąd odkąd mam Migulkę, bo ją po brzucholu nawet można głaskać. Tiguś uwielbia spać z wywalonym brzucholem, ale wszelkie próby...tak jak u Pantery :-)
UsuńOj to trzymam kciuki aby sie koteczkom odmieniło .... i polubiły takie mizianki :-)
UsuńTo jest wspaniały odstesowywacz dla człowieka .....
ooooj tak uwielbiam to ^^
OdpowiedzUsuń:-)))) :-))))))))))))))))))))))))))))))) ja bardzo
Usuńzgadzam się w 100% :) :) :)
OdpowiedzUsuńHahahahahha ha !!!! :-)
Usuńslodzkosc nad slodkosciami!
OdpowiedzUsuńja jeszcze lubie mokre male noski :*
OOOOOOO noseczki też sa kochaniutkie i usiole z tym aksamitnym footerkiem :-)
UsuńZachwycać kocimi brzuszkami mogę się bez przerwy, pogłaskać już niestety nie bardzo (jeśli już to tylko tak małą chwileczkę) a o przytulaniu i całowaniu to mogę zapomnieć, chyba że Andrzej jest baaaaaardzo zaspany ;)
OdpowiedzUsuńNo to korzystaj ile sie da jak spi hahahha .... może jemu sie to spodoba wreszcie :-)
UsuńOj, tak. Kocham kocie brzuszki, kocie łapeczki....i wszystko co kocie. Patrząc na jakiegokolwiek kota, zawsze dochodzę do wniosku, że to cud natury ;) U mnie najbardziej Dyziu lubi mizianki po brzusiu. Ogólnie koty nie przepadają za takimi pieszczotami ;)
OdpowiedzUsuńTym bardziej mnie cieszy ze mój Tygrysek to uwielbia tak jak ja :-) hahahahaha
UsuńNatomiast pogłaskanie Pyski po brzusiu grozi uszczerpkiem na zdrowiu personelu :-)
Brzuch jak brzuch.. ale kocie łapki mnie do granic możliwości rozczulają :)
OdpowiedzUsuńOooooooooooj mnie tez ... bardzo :-)
Usuńfaktycznie słodziak :)
OdpowiedzUsuńnooo cukiereczek ..... tylko tulic, całować i miziać .... :-)
UsuńOj te brzusie są faktycznie cudownie rozczulające, ja nawet Buniowy mogę od czasu do czasu wymiziać, a Filonkowy to tak obowiązkowo kilka razy dziennie ;)
OdpowiedzUsuńO własnie kilka razy dziennie az kotek "powie " - no przesadzasz ... babooooooooo :-)
UsuńZ Filonką to niestety odwrotnie: "babo paskudna jeszcze mnie miziaj, mało mi, jeszcze, jeszcze..." ;) czasem człowiek powinien robić coś innego a nie tylko kocie brzusia miętolić :) ale słodkie to i lepiej miętolić niż robic coś innego
UsuńAle jak tu robić cos innego jak taki kotyś pod ręka prosi o mizianki . Sorrry inne tematy ida na II plan :-)
UsuńA Filonka jest kochaniutka .... taki słodki odstresowywacz :-)
Brzuszki kocie fajnie się głaszcze :-)))
OdpowiedzUsuńNo ba hahahahha :-) Uwielbiam ...
UsuńUwielbiam! Kochane miziane kotki <3
OdpowiedzUsuńWszystkie koteczki powinny byc miziaste ..... :-)
UsuńBrzusie, łapeczki, poduszeczki, noseczki, uszka - ech, uwielbiam!!!
OdpowiedzUsuńW taki rozwalony brzuszek Tygryska tylko się wtulić, wąchać zapach i całować! U nas wszystkie dają brzuszka, kiedyś Kocia była bardziej dzika i w czasie takich pieszczot lubła drapnąć, ale na szczęście już jej przeszło :-) Pozdrawiamy serdecznie :-)
Odpozdrawiamy :-))))))
UsuńWłasnie od dwóch dni kotek ma juz dość (chyba), miziamy, miziamy i miziamy. Niby ma dość, a za chwile znowu na ochotnika przychodzi ..... :-)
Kocie brzuszki i łapeczki to jak niemowlęce tylko bardziej kudłate :)
OdpowiedzUsuńCudowne :))))
Bo przecież odsłonięcie i danie brzusia przez kota to oznaka ostatecznego zaufania :)
No własnie przez to ostateczne zaufanie nie mogę przestać :-) :-) :-)
OdpowiedzUsuńNo jakie małe niewiniątko z języczkiem na wierzchu :D
OdpowiedzUsuńNiuniaczek słodziaczek :-) :-) :-)
UsuńU mnie podobnie... znaczy z Venus mogę robić wszystko...
OdpowiedzUsuńWciąz mnie wzrusza jak bezgranicznie mi ufa... Nelcia jest bardzo spokojnym kotkiem... uwielbia mizianie... za to Myszka... trzeba wyczuć czy po dwóch głaskach trzeci jest jeszcze dozwolony czy... grozi podrapaniem... ;-)))
To teraz masz trzy kotki i wszystkie miziaste ... cuuudownie :-)
UsuńWszystkiego dobrego dla ludzi i kotów :D
OdpowiedzUsuńDzięki Abi :-)
UsuńCudne. Moje raczej podobnie jak druga kicia, nie lubią głaskania po brzuchu;>
OdpowiedzUsuńSzkoooda ... moze z czasem sie to zmieni bo mizianie jest bardzo miłe :-)
Usuń