Mamy piękną jesień, ciepłe wieczory które nastają wcześniej niż latem .
Mamy też otwarte lub uchylone okna przez które czasami wleci jakiś robaczek ....
... i wtedy zaczyna sie czatowanie i polowanko :-)
No i w trakcie takiego polowania trzeba szybciutko sprzątać to co kotek może spotkac na swojej drodze hehehehe ... nie ważne też czy wolno i czy nie wolno gdzieś wchodzic (patrz stół).
Weekend minął nam trochę dyniowo - smakowicie.
"Kurczak z dynią" i Placuszki dyniowe"
Pysznośći :-) :-) :-)
A gdy pańcia kucharzyła asystenci nadzorowali wytrwale ze swojego obserwatorium :-)
W przyszły weekend nadal DYNIA "na tapecie" ... ciekawe co nam wyjdzie :-)
Miłego tygodnia wszystkim:-) :-) :-)
PS. Candy wyjdzie pocztą dopiero jutro, przez cały tydzień totalnie zabrako mi czasu - przepraszam.
a ja wczoraj zaspałam na bazar i nie kupiłam dyni :( zazdroszczę pyszności :) w następny weekend chyba się wreszcie pokuszę na zupę dyniową - kocia frania dała mi pyszny przepis jeszcze zeszłej jesieni :)
OdpowiedzUsuńA gonitwy za robaczkami doskonale znam ;)
Również życzę spokojnego tygodnia :)
Kasiu wrzuc u siebie ten przepis na zupę dyniową :-)
Usuńhihihihi... ten pysio zwisający z kartonu słodziutki :)
OdpowiedzUsuńSłodziutki ... uwielbiam mu się przygladac . I tak sobie na siebie patrzymy :-)
UsuńAch te gonitwy :) Już tyle rzeczy mi pospadało - szczególnie w nocy :)
OdpowiedzUsuńOooooo ja tez mam pustki w chacie przez te łotrzyki !!! Ale wszystko wybaczone oczywiście :-)
UsuńJak te kociska wlazly az pod sufit? :)))
OdpowiedzUsuńHyc na blacik, potem hyc na lodówke i myk juz siedze na szfkach :-) A kartonik to juz TRON :-)
UsuńU nas wraz z przybyciem Feli w odstawkę poszły wszystkie zakazy. Wcześniej koty miały zakaz wchodzenia na stoły i blaty kuchenne i prz nas się tego trzymały ;-) Ale jak przywieźliśmy psa, to tak się stresowały na początku, że daliśmy za wygraną i pozwalaliśmy im się schronić przed Feli ciekawością i entuzjazmem. A teraz raz cofniętego zakazu nie można już przywrócić ;-)
OdpowiedzUsuńAlu polecam Ci risotto z dynią, przed chwilą zrobiłam, palce lizać :-)
Oj Aniu to musisz wrzucić przepis u siebie na bloga.
UsuńBo ja troche noga kulinarna jestem i bez kartki ani rusz :-( :-)
Zrobi się :-)))
UsuńNie mogę sie doczekać ... :-)
UsuńAch ci pomocnicy i łowcy much.
OdpowiedzUsuńFantastyczne koty. :-)
Przefantastyczne !!!! Bo moje :-)
UsuńNo tak, polowanie jest najważniejsze, a że na drodze coś może być, to nie ważne :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie ważne jak kotek łowny jest .... łyso sie w domu robi .....:-)
UsuńJakie skupienie pod lampą :) Z takimi łowcami pewnie każde polowanie zakończone sukcesem :) Ja ostatnio przymierzam się do zupy dyniowej i do placków z dyni, mam nadzieję że wyjdą :)
OdpowiedzUsuńOj wyjdą i bedą pyszne ;-) Przez wiele lat na dynię nawet nie mogłam patrzec (wspomnienie z dzieciństwa), ale jak spróbowałam zupe u koleżanki z uprzejmości, tak się w dyni zakochałam. Wszystko zalezy od potrawy, a pomysłów jest sporo. Tak więc smacznego :-)
UsuńO jakie ładne dyniowe jedzonko. Jeśli smakuje tak jak wygląda to musi być pyszne! No muszę przyznać, że Twoi asystenci mają super miejscówkę ale mam nadzieję, że moi nie wykombinują jak wchodzić na górę szafek :-)
OdpowiedzUsuńOj nie byłabym taka pewna, koty sa bardzo pomysłowe, mnie zaskoczyły bardzo. Teraz juz nic z tym nie zrobię - niestety. A niech sobie tam siedzą jak im dobrze :-)
UsuńTa lampa na zdjęciu wygląda jakby Twoje koty porywało UFO :)
OdpowiedzUsuńW końcu to boskie zwierzeta, a w starozytnym Egipcie były zaraz po bogach ..... wiec kto wie ;-)
UsuńKoty muszą byc obecne przy wszystkim :-)))
OdpowiedzUsuńA polowanie na owady jest takie zajmujące :-)
Ale to bardzo miła asysta, jak ich niema to dopiero jest zdziwienie :-)
Usuńkot to idealny pomocnik kucharza, upoluje.. przyniesie... jak moja wczoraj ogromną ĆME :<
OdpowiedzUsuńMoja kita tez czasami tłuste ćmy złowi , a jak mlaska przy konumpcji :-) :-) :-) Kotus raczej woli gotowce - nie wysila się chłopak :-)
Usuńfajne te Twoje koteczki :) i wszędzie wlezą! robaczek ok, tylko już netoperków nie łapcie ;)
OdpowiedzUsuńNietoperków unikamy hahahaha .... :-)
UsuńU nas Młodziaki też szaleją za ćmami i muchami albo sami się gonią i wszystko leci.Najgorzej jak po nocy bo sąsiedzi chyba się denerwują.po szafach też grasują ;) ściskamy i miziamy ;)
OdpowiedzUsuńI dobrze ... nie ma co sie sasiadami przejmować. Moje koteczki po nocy turlaja kasztany np po panelach ... i niech sie fajnie bawią :-)
UsuńMoje sasiady "pode mna" to nadete aroganckie bufony więc sie nimi nie przejmuje :-)
Najgorzej sie niesie szczekanie psa, a kocie zabawy ..... chyba nie słyszą :-) :-) :-)