Winowajcy tylko ogon widać :-)))
Myslałam, że ocaliłam kaktusy - jednak nie do końca. Cóż poradzić jak banditos lubią broić ...
"Szare bure lub pstrokate, wszystkie koty za pan brat, mają drogi swe i płoty, to po prostu koci świat…" - Kot Filemon
"Szare bure lub pstrokate, wszystkie koty za pan brat, mają drogi swe i płoty, to po prostu koci świat…" - Kot Filemon
Oho ho.... :-)
OdpowiedzUsuńI po kwiatku...
Nie mam żadnych kwiatków, zawsze mi zjadały...
:)))
OdpowiedzUsuńWszystkie kwiaty juz mi zniszczyli ... teraz nawet kaktusy za długo stoją trzeba w nich trochę pogrzebać, a skutki wiać na zdjęciu :-)))
OdpowiedzUsuńAle co tam niech broją, przynajmniej się ruszają grubasy ...
To nieprawda, że kotek pomógł "kwiatku" spaść, kwiatek sam się rzucił z szafki i zwalił winę na kotka, ot o!
OdpowiedzUsuńPo głębokim przemyśleniu muszę stwierdzić że mogło tak być :-)))
UsuńZgadzam się z wilddzikiem. Ten kwiatek od razu wydaje się podejrzany! Pewnie specjalnie tak zwisa, żeby drażnić koty i któryś słusznie nie wytrzymał:)
OdpowiedzUsuńKoty meldowały ze kwiat to prowokator, ale im nie wierzyłam. Muszę zbadać sprawę jeszcze raz :-))))
UsuńZdecydowanie kwiatek sam spadł....u mnie też same spadają ;)
OdpowiedzUsuń:-)))))))))) :-) :-)
UsuńKaktus samobójca? Nie ma co zwalać na kota! Koniec wakacji to i kaktusa dopadła deprecha!
OdpowiedzUsuńPo prostu kaktus desperat ;-)
Usuń