Całe lato dziewczę spędziło na balkonie - całe noce i dnie …
Kiedy Tygrysek wylegiwał się wygodnie w legowiskach, Pysia zajęła parapet . Szalała przeważnie w nocy … jak dużo gonitw można urządzać na tak małym balkonie. Troszkę przy tym hałasowała, a wszyscy dookoła w nocy mieli okna pootwierane bo upał. Codziennie czekałam czy jakiś sąsiad nie przyjdzie z pretensjami. Rano siłą trzeba było towarzystwo wciągać do mieszkania przed wyjściem do pracy i zamknieciem na ten czas balkonu.
Parapet zewnętrzny i wewnętrzny to jej królestwo. I znowu mogę powiedzieć - jakie szczęście że mam osiatkowany balkon J
Że wspomnę o niezliczonej ilości złapanych i spałaszowanych robaczków, muszek, o przegadanych po kociemu godzinach - do ptaków, sąsiadów …
„ mamo zobacz kotek , ooooooooo drugi kotek”,
„on na mnie patrzy”,
„ mogą kotki do mnie przyjść ?”
„ mamo zrób coś żeby kotki wyszły na balkon”,
„ możemy mieć kotka ???”
Wygląda na to że dzięki moim kotom, dzieci spędzały letni czas na balkonach J J J
Faktycznie, niezłą atrakcję dzieciaki miały :-)))
OdpowiedzUsuńNie ma to jak osiatkowany balkon, wygoda dla wszystkich...
Największa dla mnie hehehe ... nie wyobrażam sobie w gorace lato siedziec z siersciuchami w zamknieciu. Spacery na smyczy nie wchodza w grę .... :-(((
UsuńAle szczęśliwy koci pyszczek :) też bym pół dnia spędzała na balkonie, gdybym miała w sąsiedzywie takie piękności ;)
OdpowiedzUsuńAle widac naprawdę, ze balkon im sprawial radochę .... :-))
UsuńEhhh... i co ja mam powiedzieć... osiatkowany czy nie, balkonu nie mam! Tak sobie uświadomiłem też, że irytują mnie dzieciaki, bo ich reakcja na kotka/pieska przeważnie jest taka, jakby nową zabawkę zobaczyły, chciały mieć, jak się znudzi można wyrzucić...
OdpowiedzUsuńFakt !!!! Ta dzieciarnia byla troche denerwująca, ale cóż poradzić. Mają mądrych rodziców i nie mają prawdziwych zwierzaków póki co ...
UsuńA nie myslałes o siatce tylko na okno, aby Mefisto widział swiat na żywo i czuł powiew powietrza.
Mam tak samo z dzieciakami, wnerwia mnie jak traktują zwierzę jak zabawkę, ale im jeszcze można wybaczyć, gorzej jak rodzice są tak durni, że biegną zaraz spełnić zachciankę gówniarza.
UsuńDo nas czasem wpadały dzieci z rodziny, które nie potrafiły zrozumieć, że kot boi się jak się na niego biegnie z piskiem: "koootek!!!". I koty uciekały na górę do sypialni, a dzieciaki dostawały zakaz wchodzenia tam (ku niezadowoleniu rodziców, ale to akurat mam gdzieś).
Księżniczka na swych parapetowych włościach prezentuje się faktycznie po królewsku :-) Głaski i pozdrowienia :-)
Dziękujemy za głaski :-)))
UsuńZgadzam się w 100%, przed dzieciarnią często trzeba bronić zwierzęta...
Ja się tak mądruję bo u mnie kontakt z tymi dziećmi był na odległość .... pomiętolić kociaki tymi małymi rączkami nie mają szans :-)))
W przypadku małych dzieci najlepszy jest kontakt wzrokowy :-)))
Rodzice to już trudniejszy przypaek ;-)))))))))))
Smutno będzie od jesieni -tej deszczowej i zimnej ...aż do ciepłej wiosny ...bo będzie szlaban na balkon .
OdpowiedzUsuńNiech korzystają póki się da ! :))
Już widać smutne minki gdy jest zimna noc i zamykam balkon. Krążą krążowniki i miaukolą, ale nie ma zmiłuj się ...
UsuńBędą sie nudzic i jeszcze bardziej broić.
Damy radę ... jakoś :-)))
Zazdroszczę osiatkowanego balkonu! Mam nadzieję,że kiedyś gdzieś osiądziemy na stałe i Grzanka też będzie mogła bezpiecznie spędzać czas na zabezpeczonym balkonie... Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńI tego Wam i Grzaneczce życzę :-)))
OdpowiedzUsuńNigdy nie wiadomo jak potocza się nasze losy ......
Również pozdrawiam :-)))
U nas na balkonie ludzie pokazują sobie czasem pięć kotów :-) Osiatkowany balkon to fantastyczna sprawa. Tylko gorzej jak trzeba go zamknąć. Nasz Bazyl potrafi bardzo głośno domagać się wypuszczania. Nie powiem czasem mamy ochotę go zamordować :-) Ale i tak cieszę się z balkonu - marzy mi się tylko jeszcze klapka dla kotów ale na razie nie ma na nią szans.
OdpowiedzUsuńDołączam do czytelników Twojego bloga z wielką przyjemnością :-)
Dziekuję bardzo i zapraszam.
OdpowiedzUsuńMoże zbyt często postów umieszczać nie będę - brak czasu ... ale postaram się :-)))
Tez mam teraz kłopot ... koty "stanowczo" domagają się otwartego balkonu, oby jesień polska złota i ciepła była jak najdłużej :-)))